Link do oryginału: [klik]
Tłumaczone na podstawie translacji lukais
Link do angielskiej wersji: [klik]
Tematyka: Horror i Tajemnice
Od tego rozdziału zaczęłam tłumaczyć :D
Przepraszam jak czasem coś "nie ma sensu", to moje pierwsze tłumaczenie i czasem jeszcze trudzę się z tym by przetłumaczone zdanie miało jakikolwiek sens a to czasem trudne xd Ale da się wszystko zrozumieć czytając :) Komentujcie XD
________________________________
To był słoneczny dzień, kwiaty i rośliny za oknem rozkwitały, nieznośnie pokazując swoją siłę woli.W ramach przypomnienia, tykanie minutnika pozornie dawało sygnały ,że nasze życie odparowuje od kolorowego otoczenia za oknem.
2 godziny później, Luhan zszedł po schodach.
-Dziękuję - powiedziałem przypadkowo, wiedząc że zrozumie
-Po co ta formalność.- Mało co zwrócił na mnie uwagę, podszedł do Sehun'a który siedział w rogu i się uśmiechnął
- W porządku ? - Luhan podszedł do niego lekko czochrając jego włosy.
-Trochę brzuch mnie boli. -Sehun potarł swój żołądek chociaż, jego oczy pozostawały na twarzy Luhana.
-To dlatego że piłeś alkohol, na pusty żołądek, musisz coś zjeść ,chyba że ... oł? Czy wam ..... -powiedział zwracając się do mnie- Czy nie zostało wam już nic ?
Sehun poklepał się po brzuchu i szepnął coś do Luhan'a, co wydawało się go uspokoić i wymusić uśmiech. Sehun pośpiesznie zaciągnął go do kuchni , prawdopodobnie by nakarmić go następną kanapką.
Opuściłem swoją głowę. Był on niezwykle popularny , gdybym ja był w tej grupie czy ten oszołomiony manake obok, chciałby mnie poinformować o swoim jedzeniu?Spojrzałem na Yixing , na następną osobę która upadała zanim zdążyła się uczesać, ponieważ jego włosy aktualnie przypominały zniekształcone gniazdo ptaka, jego ręce były zanurzone w kieszeniach i pochylony wpatrywał się w jeden punkt na ziemi. Zastanawiałem się, co myślał.
Skoro on powiedział Luhan'owi, on by ..... i mi prawdopodobnie powiedział.Pocieszam się zadając sobie samemu te pytania i odpowiedzi, dzięki którym decyduję się traktować go lepiej.
Chanyeol zszedł po schodach jednak jego twarz nie była tak radosna jak kiedyś.
-Jak to ? - położyłem rękę na jego ramieniu - Rap który mieliśmy dzisiaj nagrywać do MV, czy zapamiętałeś to wszystko ?
Spojrzał na mnie swoimi wyłupiastymi oczami,ale milczał.
-Nie musisz czuć się przepraszająco- spojrzałem na niego- Powinieneś uczyć się od Luhan'a , to w końcu gra. - I wskazałem na kuchnię.
Schylił swoją głowę jakby się nad czymś zastanawiał , i po chwili podniósł ją.
- Nie chcę nikogo zabijać
-Ani ja - powiedziałem - Więc chcesz żyć ?
Myślał chyba chwile nad tym, po czym kiwnął głową energicznie
-Zabicie mnie czy twoja śmierć , co byś wybrał? - zażartowałem
Przerwał krótką ciszę i sam zapytał.
-A co z tobą? Zabić Yixing czy umrzeć , co byś wybrał ?
Spojrzałem oszołomiony na Zhang Yixing, jego dusza wydawała się go opuszczać. Wysłałem Chanyeol'owi klepnięcie po ramieniu po czym szepnąłem mu do ucha.
-Ja nie mogę być porównywany do ciebie, jestem dużo bardziej narcystyczny.
-Jeśli jest to jedyny sposób na przerwanie wolałbym umrzeć-stanął za mną.Opuściłem swoją głowę z wyrzutów sumienia , że ta perspektywa , zniknęła odkąd miałem 10 lat.Uśmiechnąłem się się i spojrzałem na niego
-Łatwiej powiedzieć niż zrobić - powiedziałem to i zostawiłem go samego
W południe, każdy wypoczęty zaczął zakłócać porządek w salonie, a pragnienie wyprzedziło naszą mowę. Tao opróżniał całą butelkę wina, patrząc na mnie przez jego szeroko otwarte oczy w jego pijanym stanie.Chanyeol i Beakhyun leżeli na kanapie wróżąc sobie z rąk. Chanyeol krzyknął przesadnie ,że wolałby by żeby go napadli.Co przypomniało mi że w tym roku uzyskam z Luhan'em swoją pełnoletniość.
-Przestań patrzeć tak na mnie , nie mam na sobie czerwonej bielizny. -Luhan powiedział
-Koleś co ty powiedziałeś ?-Sehun nachylił się i zapytał
-Powiedziałem ,że jestem nieszczęśliwy w tym roku.-i wyciągnął rękę by dotknąć uszy Sehun'a
- Przetrwasz - powiedział Sehun i przymrużył oczy
Luhan roześmiał się
-Postaram się
-Jeśli umrę będziesz wkurzony? -Sehun spojrzał na niego
Luhan podniósł rękę w zwolnionym tempie i lekko poczochrał włosy Sehun'a
-Nie byłem jeszcze zobaczyć twojego domu w Pekinie.- Sehun ponownie opuścił głowę i zaczął bawić się swoimi palcami.
Obserwowałem jak oczy Luhan'a przesuwały swoją uwagę w stronę okna ,chcąc coś powiedzieć jednak , jedynie "połknął" swoje słowa z powrotem.Wiedziałem, iż przypomniał mi, że nie jest typem który dzwoni do rodziców często.Moja przyjaźń z nim, zaczęła się w 2008 roku .Przez pomyłkę podpisał umowę z wielu niewłaściwych powodów, przez dwa lata , myślał o nieskończonych sposobach dołączenia do innych firm. Aż do końca, nawet gdy był na skraju rezygnacji , okazja dla niego wylądowała tuż przed oczami.W momencie debiutu, zgodziliśmy się na utrzymanie procedur i wszedł do firmy. Szczerze mówiąc, wiedziałem że jego czas trinee trwał dłużej niż u kogokolwiek innego.
Dołączenie się do firmy, było łatwe dla niego,mówiąc biegle po koreańsku było po prostu łatwiej. Ostatecznie jego talent był niepowtarzalny, co pozwalało mu tworzyć nowe przyjaźnie.Początkowo , nie bylem na jego długiej liście przyjaciół. I wydawało mi się, że jestem tylko jednym wyjątkiem. Dzieliliśmy się tym samym językiem, mieliśmy tego samego przyjaciela Yixing, którzy rzekomo byli wstanie się dogadać jednak później przekształciło się to w unikanie.Po debiucie , przyczepił sobie etykietę uroczego.Przy takim stopniu szybko załapał zasady gry, i nauczył się ich niewiarygodnie szybko.Mając wygląd i popularność ,których nie było łatwo schować w cieniu przez mnie oraz fakt ,że był starszy od mnie to dało nam nieprawidłowy poziomu współpracy.Jednak nie wystarczyło kliknąć tego tak po prostu, wręcz przeciwnie, podobało mi się wychodzie z Tao , który wielbił mnie i lubiłem wychodzić z Yixing ciągnąc nasze wzajemnie rzucanie na siebie obelg.Wszystkim podobało się zaprzyjaźniać z ludźmi ,który nie są zagrożeniem i nie szkodzą. Luhan rzadko kiedy dzwonił do domu, nawet ani razu , nie to co Tao czy Lay którzy potrafili dzwonić co trzy dni.Byliśmy wyjątkowo do siebie podobni w tej kwestii , ale nigdy nie rozmawialiśmy o tym.Szczerze , Luhan tak naprawdę nie ma uroczej osobowości, nienawidził że jest ładny i sam nie byłem pewien czy jest niewdzięczny dla tej twarzy.Prywatnie nie cieszył się mówić dużo, często obserwowałem jak zaszył się w opuszczonym kącie i palił. Był rzeczywiście nałogowym palaczem.
-Wracasz do domu w przyszłym miesiącu? Pomożesz mi przynieść rzeczy z powrotem.- Rzadko prosił mnie o pomoc, co pozostawało bardzo głębokie wrażenie.
- Co? Nic tu nie jest ciężkie.- powiedziałem
- Nie jest .. - Przeszedł koło mnie z białym przewoźnikiem - ale dzięki za podjęcie trudu.
On zawsze był grzeczny, co prawdopodobnie można wynikać z faktu ,że to ja traktowałem go chłodno.
Być może , po prostu byliśmy do siebie podobni.
Oh Sehun siedział w salonie, znów w kącie i w milczeniu przyglądał się maszynie tanecznej obok niego. Nagle jego oczy rozjaśniły się. Momentalnie zerwał się na nogi i podszedł zobaczyć małą kartkę wiszącą na dwóch maszynach do tańca. Pisało tam :
Drodzy chłopcy!
Chcecie wody?
Jednak musicie o nią zawalczyć.
Jesteście dobrzy w tańcu , wybierzcie jedną osobę z każdej drużyny.
Ten kto wygra dostanie wodę , ten co przegra dostanie jakąś karę.
-Cholera!-zerwałem kartkę gniotąc i rzucając w maszynę, wykorzystując moje nogi zacząłem z całej siły kopać ją jak opętany, gdy w tym czasie Yixing podszedł od tyłu i przytulił mnie - Czy to jest kurde zabawa ? - odwróciłem się i krzyknołem na cały dom gdy w pewnym momencie Lay popchnął mnie na kanapę.Ciężko oddychał, spoglądając na mnie jakbym z góry zakładał porażkę.Chyba właśnie wykorzystałem moją ostatnią kroplę śliny, nie miałem sił już nic mówić. Wszyscy zamilki, choć taniec był naszą pierwotną pracą ,większość z nas straciło moc do tańca. Co więcej była ta "jakaś kara" ,którą miał dostać przegrany. Ale jeśli nie będziemy tańczyć, nie będzie wody.Wśród moich wspomnień nie pamiętam kiedy, ale kogoś, który rzucił te słowa, był to głos Kai'a
- Chodź Lay !- powiedział....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz