8 wrz 2013

Rozdział 10

Fanfic „48 hours” autorstwa 辛辛息息
Link do oryginału: [klik]
Tłumaczone na podstawie translacji lukais
Link do angielskiej wersji: [klik]
Tematyka: Horror i Tajemnice
__________________________________

*Z punktu widzenia Frank'a*

   Kris leżał na na biurku w biurze, nawet obfita ilość herbaty nie była wstanie oddalić jego uczucie senności , dla osoby jak on która nie mogła wyspać się przez ostatnie 3 dni, jakiś sen był zdecydowanie korzystny.Wydaje się, że moje rozmowy z nim  zdołały pozbyć się dużo presji i jako lekarz byłem zadowolony.Gdy wyszedłem z pokoju kontrolnego z pustymi kubkami, widziałem jak Mike macha do mnie ciągle. Podszedłem do niego z uśmiechem i umieściłem pusty kubek w jego ręce.
-Czy było to niewygodne do oglądania?
-Byłeś niesamowity - Jego oczy błyszczały - Musiałeś wiedzieć że nie byłem w domu więcej niż 24 godziny i  moja dziewczyna myślała że zamierzam uciekać gdzieś z tobą.
-Och - mrugnąłem do niego- Wydaje się ,że twoja dziewczyna potrafi lepiej docenić mój urok
-Zapisz go - powiedział niechętnie- Ale to prawda , Pan Przetrwany naprawdę kupił twoje wdzięki.
-Oczywiście. W końcu należy to do moich obowiązków,aby zdenerwowany chłopak był szczęśliwy.- powiedziałem to i poszedłem do łazienki-Nie zapomnij zabrać ze sobą dwie filiżanki herbaty, to jeszcze nie finał.


Mike wziął filiżanki leniwie
-Cóż, jestem barmanem. Kontynuuj doping słodkiemu chłopcu z żadnymi emocjami, jesteśmy odpowiedzialni za niego.
   Gdy wyszedłem z łazienki, spojrzałem na Kris'a który wciąż spał , a jego złote rozczochrane włosy opadały na stół
-Ze względu na moje znaczący udział tutaj , nie mogę ujawnić szczegółów ,pierwotnie znają je tylko wtajemniczone osoby-Powiedziałem to obok David'a, jego ruda i łysa głowa w jakiś sposób powstrzymywała mnie od bycia poważnym
-Spójrz Frank , czy zmarli mówili,że będzie to naprawdę przerażające. Bez żadnego przygotowania zawodowego, obawiam się że twoje serce nie będzie w stanie tego przyjąć - powiedział
- Ja będę odpowiedzialny za moje serce - powiedziałem - Zresztą mam najlepsze leki na serce
-Naprawdę jakiej marki?-Zaśmiał się patrząc na mnie
Patrzyłem na niego bezradnie i wyciągnąłem butelkę tabletek w moim czarnym etui
-Ja zwykle nie mam nawyków by ujawniać moje osobiste problemy zdrowotne przy kolegach... Co więcej, nie jestem w (policji) działalności.
   David spojrzał na butelkę tabletek i rozważał.
-To wydaje się być bardzo popularna marka
-Nie wolno kwestionować mojego gustu. - powiedziałem - Nigdy nie spożywam popularnych i markowych rzeczy.
-Och, to nie może być dobry zwyczaj - Dawid powiedział- Możesz umrzeć marnie.
-Co ma swój początek uszkodzonego serca od wszystkich szoków otrzymanych przez ciebie w jeden dzień?? - zapytałem - Myślałem , że atak serca przychodzi od nawyków ludzi.
    -Frank - Dawid trzymał  małą butelkę z tabletkami nasennymi i z ciekawością spojrzał na mnie - Jeśli pewnego dnia okaże się,że są w niepełnym składzie , na pewno cię aresztuję.
- Och to jest , powinienem poradzić by zamknąć mnie z tym dzieckiem ?- zaśmiałem się pytając
-Jak ? - dźgnął mnie swoim ramieniem- Tak naprawdę mam dość tego niezwykłego hobby
-Spójrz , masz brudne myśli - Uśmiechnąłem się - Ja po po prostu wykonuje swoją pracę , co wy ludzie zdecydowanie nie rozumiecie.... orientalna magia.-Odwróciłem się i wszedłem do pokoju kontrolnego.
   Otworzyłem drzwi, przeszkadzając Krisowi w jego śnie, to znaczy czy to do końca był dobry sen.
-Przepraszam - użyłem swojej nogi zamykając drzwi- za przerwanie twojego słodkiego snu.
Kris wydawał się rozważać decyzję przed dającym mi zimnym śmiechem, domyśliłem się miał na myśli jego sny nie były z bajkowych opowieści.
  -Jesteś głodny? - zapytałem- Jeśli nie masz przeciwko chciałbym polecić ci makaron z owocami morza, choć to nie jest wystawne, to jak by nie patrzyć po tym wszystkim specjalność.
-Jest dobrze , nie jestem głodny - powiedział i uważnie ułożył swoje rozczochrane włosy.
-W porządku- uśmiechnąłem się - To zależy od ciebie.
   Jego twarz wydawała się trochę za blada jak na Azjatę, jego rysy twarzy i brody wyglądały dobrze , były wykształcone i szczupłe, jakby były rzeźbione. Jednak miał niezwykle przystojną parę oczu, gdy spojrzał na ludzi , to było tak jakby nie było tam żadnej warstwy pokrytej mgłą.
-Czy wiesz , że wielu rzeczy jestem nieświadomy?- Zapytał nagle.
-Na przykład? - spojrzałem na niego.
-Na przykład tego że jestem tylko ja tutaj w Federalnym Biurze teraz... -powiedział - Są jeszcze inni ludzie z naszej grupy?
-Martwi ludzie? - Nie mogłem zrozumieć jego intencji, więc ostrożnie dobierałem słowa.
Jego źrenice się poruszały, wydawało się jakby odzwierciedlał utracone emocje, jakby chciał powiedzieć także "Wszyscy ... nie żyją?"
-Nie masz bladego pojęcia o sobie ? -spojrzałem na niego myśląc sobie o określonych i bardzo specyficznych informacjach chronionych przez Mike i Davida , rozmawialiśmy o tym by nie stosować ich.
-Jestem tylko lekarzem, ale myślę,że ... jeśli jesteś im w stanie pomóc, mam na myśli policję, to zrobią wszystko ,aby ci pomóc ja również.
Para pięknych oczu wydawała się być pokryta jeszcze grubszą warstwą mgły, oddalając się coraz w ciemniejszy cień.

2 komentarze:

  1. Coraz bardziej się wciągam. Zastanawiam się czy inspiracją do tego tekstu nie był taki film o bardzo podobnej fabule. Jak znajdę tytuł to ci podam. / Mimi

    OdpowiedzUsuń