27 wrz 2013

Rozdział 20

 Fanfic „48 hours” autorstwa 辛辛息息
Link do oryginału: [klik]
Tłumaczone na podstawie translacji lukais
Link do angielskiej wersji: [klik]
Tematyka: Horror i Tajemnice

Miłe są komentarze :)
____________________________________


Kiedy Yixing się obudził, była już godzina 19.Przetarł oczy przed oglądaniem, odliczanie na ścianie wskazywało 3 godzin, i leniwie powiedział
-Jest już tak późno.
Leżąc bokiem na kanapie krzywo, spojrzałem mu w oczy.
-Gdzie jest reszta? -powiedział
-Oni wszyscy nie żyją-powiedziałem
Zamrugał i spojrzał w górę patrząc bezmyślnie
Nie pytał mnie o tym jak Luhan umarł, prawdopodobnie nie potrzebował znać odpowiedzi. Wstał i po cichu wstąpił na górę. Otworzył drzwi do drugiej sypialni na drugim piętrze i zobaczył bałagan.
Uśmiechnął się cicho i spojrzał przez okno.
Deszcz lał za oknem,krople deszczu bębniąc gdy kapała na liście i parapet.Nie byłem pewien, co to była za atmosfera podczas owej nocy,która zastępowała naszą mowę.

Te rzeczy które nigdy nie powiedziałem w tym języku, nie byłem pewien.
"Cześć , mam na imię Zhang Yixing" uśmiechał się nieśmiało , kiedy podrapał się w ucho-"Jesteś pierwszym Chińczykiem którego poznałem "
"Wu Yi Fan "- wyciągnąłem rękę dając mu high five
Późno w nocy , w lutym 2012 roku, siedziałem w dormie wpatrując się w pęk klucz w rozpaczy i depresji. Opuścił głowę i błysnął uśmiechem przed wprowadzeniem jego ręki na moim ramieniu.
-To nic , może gdybym stał się gigolo, może może nawet zarobiłbym więcej niż taka gwiazda jak ty.
W deszczowe noce zimną 2012 roku , zapalił pierwszego papierosa w życiu, decydując się nagrodzić samego siedzie, poszedł i przeglądał biało-czarny zegarek. Patrząc na drogą cenę wyciągnął wszystkie karty i pieniądze, patrząc na urzędnika nieśmiało
-Ja nie przyniosłem wystarczającej liczby gotówki , ale można zarezerwować go dla mnie?
Ostatniej nocy , meteoryt przeleciał po niebie. Usiadł przy oknie , jego usta lekko się skrzywiły
-Gdybym się obudził jutro , nie chciałbym żyć sam.-spojrzał na mnie z uśmiechem 
Niektóre rzeczy lepiej przemilczeć.
   Staliśmy kolejno w sypialni , wyprzedziłem go i przytuliłem go od tyłu. Nie oglądając się za siebie, i nie  mówiąc już żadnego słowa
-Kiedy masz zamiar mnie zabić?-Zapytał lekceważąco, jego oczy ciągle patrzyły się za okno.
Zamknąłem oczy , i schowałem głowę w jego ramieniu.
Jestem podstępny i dwulicowy. Byłem taki całe moje życie,i nawet teraz musiałem być najbardziej dwulicowy , i jakoś straciłem uprawnienia do korzystania z takiej wirtuozerii
-Teraz - szepnąłem,mój głos zadrżał i ochrypł , przeniosłem moje usta na jego twarz. Drżąc kiedy to robiłem.
Otworzyłem oczy przypadkiem ,a on patrzał na mnie z takim wyglądem. To był wyraz daleki do opisania .
-Wybaczam ci -Te oczy zdawały się mówić same sa siebie.
Padał deszcz na zewnątrz wydało się że mnie przemoczy od stóp do głów , z moich ramion do nóg, moczenie mnie wilgocią było zbyt dokładne. Spojrzał na mnie jak na drzewo , z którego kapie woda , a jego oczy zdawały się mówić , nie denerwuj się, to nie twoja wina.
Moje łzy spływały w sposób niekontrolowany ,delikatnie pocałowałem jego brwi , nos i usta pozwalając słonej cieczy przepływać przez nasze czubki języków.. Oparł się o mnie ciężko, odpowiadając na moje pocałunki delikatnie, z całą delikatnością jaką mógł zrobić. Nie widziałem jego twarzy, a nie mogłem zobaczyć siebie , to był słaby punkt w mojej pamięci , nie jestem w stanie znaleźć żadnej formy potwierdzającej moje pieczenie języka, mózgu na popiół i kurz. Coś wydawało się , ze spada z krawędzi mojego serca.
Natknęliśmy się w drodze i wcisnęliśmy się do łazienki. Trzymając go do ściany , pieściłem go i czesałem jego włosy delikatnie w dół.Milczeliśmy słychać było jedynie nasze oddechy. Zamknął oczy i trzymał moje czoło.
Rozbijając siłą lustro na przeciw zlewu , wziąłem jedyną z rozbitych kawałków, przyczepiłem jego ręce za jego plecy z głową przechyloną w bok. Oddychaliśmy ciężko do własnych uszu, zamknął swoje oczy i tak w tej chwili ciałem jego nadgarstek.
Wszystko przeprowadziliśmy w ciszy.Podniósł lewą rękę, a by otrzeć łzy a następnie spadł na ziemię słabo , Jego ciepła krew płynęła na podłodze. Podświadomie chciałem zatrzymać rany od krwawienia jakimiś ubraniem , ale zapomniałem że cięcie zostało zrobione przez mnie.
Jak łza przelana powiedział "Chcę wrócić do domu""
Podniosłem go i zaniosłem do sypialni, tam blask światła przechodził przez okna balkonowe , przypadkowo po wschodniej stronie. Chwyciłem krzesło i posadziłem go na nim, uporządkowałem jego włosy i ubrania, ujawnił swój uśmiech i trochę z wyczerpania powiedział
-Pójdę spać na chwilę.
Potem zamknął oczy
Obserwowałem tę parę oczu, , ale już nigdy nie otworzyły się.
Siedząc przed oknem, zamarłem na długi czas ,nie wiedząc czy mijały minuty czy godziny.
Na dalekim wschodzie, nie było miejsca , gdzie mogłem zadzwonić do domu, ale jeśli  byłbym gdzieś w przyszłości zrobił bym to, gdybym mógł.


6 komentarzy:

  1. Chciałaś komentarzy, więc proszę. Zacznę od tego, że kocham to opowiadanie jak żadne inne, jest nietypowe, tajemnicze i naprawdę wciągające. Jestem ci wdzięczna, że zabrałaś się za jego tłumaczenie, jednak naprawdę przydałaby się tu beta. Bardzo by się przydała. No bo spójrzmy na ten fragment: "Wstał i po cichu wstąpił na górę. Otworzyłem drzwi do drugiej sypialni na drugim piętrze i zobaczył bałagan" nie wystarczyło napisać, że wszedł na górę? Według mnie brzmiałoby to lepiej, ale pomijając moją opinię na ten temat, to w oczy rzuca się jeszcze zmiana osoby "otworzyłem", "zobaczył", więc w końcu kto co zrobił? Bo mogę się domyślić, że Lay, ale mimo wszystko takie błędy rażą w oczy. Przytoczę tu jeszcze fragment z dziewiętnastego rozdziału: "Staliśmy nie ruszając się z miejsca Yixing i ja spójnie spojrzeliśmy wzrok na Luhan'a, który rzucił do nas te słowa.Odwrócił się błyskawicznie z jasnym i słonecznym uśmiechem jak zwykle". Tu znowu zasugeruję swoje zdanie, bo czy nie lepiej brzmiałoby: "Wspólnie z Yuxing staliśmy w bezruchu, obserwując Luhan'a, który rzekł do nas te słowa. Odwrócił się on błyskawicznie, z jak zwykle, jasnym i słonecznym uśmiechem na twarzy"?
    Mimo wszystko wciąż jestem pod wrażeniem, że zabrałaś się za tłumaczenie WŁAŚNIE TEGO opowiadania, bo wydaje mi się że do łatwych ono nie należy. Jednak powinnaś także uwzględnić nasz ojczysty język przy tłumaczeniu tego, bo na razie wygląda to strasznie "sztywno", a nie raz nie można się nawet połapać kto, co i dlaczego. Mam nadzieję, że moich rad nie odbierzesz jako zwykłego "hejta", a zwyczajnie obiektywną ocenę czytelnika.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie odebrałam tego źle , lecz przeciwnie wielkie dzięki. Wiem że brakuje spójności w zdaniach lub jakiegoś sensu. Szczerze to moje pierwsze tłumaczenie i cholernie to trudne tym bardziej że ja czytając to z 3 razy nie zauważyłam takich błędów. A jak wiadomo trudno znaleźć własne błędy. Starałam się ich nie robić no ale coś nie wyszło. Ogólnie to do następnego tłumaczenia (bo już znalazłam nowe bardzo ciekawe opowiadanie) będę już szukała osoby która będzie korektorem i poprawi moje błędy. Więc mam nadzieje że już nie będą one w ogóle lub aż tak widoczne. Z góry dziękuję za twój komentarz takiego typu , bo to bardzo pomaga :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszy mnie, że wzięłaś sobie do serca moje rady, bo o dziwo nie każdy byłby do tego zdolny i to się ceni. Wiem też, jak to jest nie zauważać własnych błędów przy pisaniu rzeczywiście dobrym pomysłem byłoby znalezienie sobie korektora, a wydaje mi się, że przy tego typu opowiadaniach nie powinno być to trudne. Sama z chęcią bym się tym zajęła gdybym nie kulała z ortografii i podszkoliła się trochę w angielskim, ale cóż poradzić. Mam nadzieję, że kolejne twoje tłumaczenie będzie już na wyższym poziomie i z przyjemnością będzie mi się je czytało. Powodzenia w dalszych tłumaczeniach, życzę wytrwałości i większej liczby komentarzy, bo naprawdę opowiadania takie jak to są tego warte ^ ^

      Usuń
    2. Również jestem pod dużym wrażeniem, że zechciałaś tłumaczyć to opowiadanie; czytałam je częściowo po angielsku i naprawdę zdaję sobie sprawę, że do łatwych nie należy. I właśnie jedyna rzecz, której mi brakuje, to korekta, bo czasem zdania są mało gramatyczne i to nieco utrudnia czytanie. Wiem, że już minęło trochę czasu, ale jeśli nadal szukasz korektora, to ja chętnie się tym zajmę :) Pisanie czy tłumaczenie tekstów nigdy nie sprawiało mi dużych problemów, więc myślę, że jestem w stanie Ci pomóc.
      Pozdrawiam!

      Usuń
    3. O byłabym bardzo wdzięczna :3 Nie wiem, jakiś kontakt ? Mój email to limonka.x33@wp.pl napisz :)

      Usuń
  3. To jest chyba najbardziej tragiczny fanfic jaki kiedykolwiek czytałam. Dogłębnie poruszający, bardzo wprowadza w refleksję. Tak idealny zespół na początku, łamie się i kruszy wraz z sercem czytelnika, kiedy wije się między linijkami tekstu. Jestem zupełnie poruszona, moje serce jest dosłownie w strzępach. Historia podbija serca. Osoba, która to pisała jest bez wątpliwości najbardziej genialną osobą! Nie tylko sama fabuła jest w sobie niezwykła, ale też jej podsumowanie. Szczerze powiedziawszy czytając to cały dzień, kawałek po kawałku wgryzałam się w tekst i w życiu nie podejrzewałabym takiego zakończenia. To wszystko co się działo było tak zaskakujące, tak pełne emocji.. Również bardzo podobał mi się moment, kiedy pozostał tylko Kris i Lay.. Ich pocałunek... no po prostu chyba zostanę fanką tego yaoi *Q*
    Jeśli chodzi o tłumaczenie to szczerze gratuluję osobie, która podjęła się tego wyzwania - stanęłaś na wysokości zadania, wyszło Ci całkiem dobrze. Tylko w niektórych kwestiach popracowałabym nad tłumaczeniem, jednak zdaję sobie jednocześnie sprawę z tego, że na pewno nie było łatwo, toteż gromkie brawa, za podjęcie owego wyzwania ;-)

    OdpowiedzUsuń